Dzisiaj cały dzień w naszym domu trwały przygotowania. Było bardzo dużo rzeczy do zrobienia. Jutro będziemy mieć imprezę z okazji pierwszych urodzin Agatki i... (pozwólcie, że to przemilczę) urodzin mamy.
Będzie około 30 osób. Dzisiaj od samego rana, aż do 21:30 przygotowywaliśmy jedzenie i ogólnie cały dom na przyjęcie. Przytaszczyliśmy wszystkie stoły z całego domu do salonu, ugotowaliśmy jakieś tony jedzenia, wysprzątaliśmy dom (tata ściągał wszystkie pajęczyny z sufitu). Niezłe było zamieszanie. :) Strasznie jestem zmęczona. Jutro prawdopodobnie też trzeba będzie wcześnie wstać i dalej przygotowywać stoły, odgrzewać jedzenie, dekorować dom... Ufff. Mam dość.
To co mam na nosie to masa z ciasta^^
Dobranoc! P.S. Na blogu jest zły czas. Jak to zmienić? Może wiecie?