sobota, 23 marca 2013

No i jestem

hmm... To ciekawe, że po raz kolejny dedykuję posta Oldze. Może to dlatego, że wciąż się o nie uprasza? :)

Cześć!
Znowu jestem! :) W niedzielę wieczorem wróciłam z Włoch z miejscowości Madonna di Campiglio, ale dopiero teraz zebrałam się żeby coś napisać. :( Byłam tam na nartach. Codziennie dużo jeździłam na świetnych stokach. Mieszkałam w super hotelu na wysokości prawie 1700 m n. p. m. Najbardziej niesamowite było jednak to, że góry, na których jeździłam, były o kilkadziesiąt metrów oddalone od naszego apartamentu. Słowem... BYŁO ŚWIETNIE. Nie obyło się jednak bez przygód :D Pierwszego dnia pod koniec jeżdżenia... zgubiłam się. Wtedy to przekonałam się jak ważna jest znajomość języka angielskiego. W każdym razie wszystko skończyło się dobrze. Inaczej chyba nie pisałabym teraz tej notki. XD Dobra, to ja już nie przedłużam, tylko wstawiam kilka zdjęć.











No to nie pozostało mi już nic innego, jak tylko życzyć wam dobrej nocy. :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za wszystkie komentarze. Zarówno te miłe, jak i nie do końca. Jeśli zaobserwowałeś/aś mój blog, napisz w komentarzu. Nie musicie zostawiać linków. Wchodzę na wszystkie blogi, których właściciele skonentowali moje posty. Jeśli twój blog mi się spodoba, zaobserwuję go.♥