Wreszcie 1 rozdział mojej powieści. Ta, o której pisałam w wakacje niestety nie wypaliła, więc zostawiam was tutaj z taką inną, napisaną przezemnie książką.
***********************************************
- Mruczuś, chodź tutaj kotku!
Zza krzewu róż wysunął się powoli rudy łebek. Kot przystanął na chwilę, po czym dał nura w kępę wysokich traw.
- No, nareszcie jesteś. Chodź.
Kotek podszedł do płotu i przecisnął się przez dziurę. Zwlekał jednak z podejściem do drzewa.
- Nie bój się. Nikogo nie ma. A teraz chodź już.
Mruczuś jakby się uspokoił, bo całkiem śmiało podbiegł i usiadł na kolanach swojej pani. Dziewczynka pogładziła jego miękkie futerko.
- Co ja bym bez ciebie zrobiła?- westchnęła otwierając książkę.
Mały różowy języczek wysunął się z pyszczka kotka i dotknął policzka Sophie. Uśmiechnęła się leciutko i wtuliła lokatą głowę w jego ciałko. Było cieplutkie i pachnące. Kotek zamruczał cichutko i otarł się o jej policzek.
C. D. N.
o bohaterka ma tak na imie jak ja, na drugie mam Sofia :D:D:D aha, otagowałam ciebie, jak będziesz miała ochotę będzie mi miło jak odpowiesz na pytania. pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuń